Wyrównane rachunki
Witajcie 😊
Dzisiaj mam dla Was recenzję 4 tomu cyklu Kobiety z odzysku 😉
Wyrównane rachunki - Izabella Frączyk
Cykl: Kobiety z odzysku ( tom 4 )
Premiera 4.10.2022r.
Wydawnictwo BookEnd
Lubicie czytać serie książkowe czy wolicie historie zawarte w jednej książce? Jeżeli o mnie chodzi, to jednak wolę pojedyncze książki. Owszem serie są fajne pod warunkiem, że na każdą kolejną część nie trzeba zbyt długo czekać. W zeszłym roku stałam się szczęśliwą posiadaczką serii "Kobiety z odzysku" w moje ręce trafiły od razu 3 części, które pochłonęłam w ekspresowym tempie. Dlatego jak tylko dojrzałam okazję, aby poznać dalsze losy głównych bohaterek, zgłosiłam swoją chęć zrecenzowania tej książki. Od przeczytania przeze mnie trzeciej części minęło już półtora roku, więc musiałam trochę odświeżyć sobie pamięć i przypomnieć co było w poprzednich częściach.
Zacznijmy od prologu. Tutaj autorka wprowadza zupełnie nowe postaci do swojej powieści. Jaki ma w tym cel? Przekonajmy się. W poprzedniej części byliśmy świadkami ślubu Gosi i zaręczyn Agaty. Gdyby nie wypadek rowerowy Ahmeda życie przyjaciółek toczyłoby się spokojnie. A tak załamana Zuzka wyjechała z Ahmedem do Szwajcarii do kliniki. Gosi firma rozwija się prężnie. Z takimi pracownikami jak Agata i Andrzej Gosia może góry przenosić. Agata jest bardzo zaangażowana w swoją pracę. Co chwilę ma jakieś nowe pomysły, które podsuwa szefowej. Natomiast u Felicji w kancelarii pojawia się ciekawa klientka. Matylda, bo o niej mowa postanawia puścić niewiernego męża z torbami. A żeby było śmiesznie, jej mąż nazywa się Janusz Nosacz.
"Skacowany, żałosny, kulawy lawstorant pieprzony, którego stać jedynie na końskie zaloty. Na stare lata dupy na boku się zachciało, co? Ale nie ze mną te numery, Brunner. Z Matyldą Nosacz się nie zadziera!"
Czy Matylda dopnie swego i puści Janusza w skarpetkach? Czy Agata będzie wreszcie szczęśliwa?
Po przeczytaniu prologu zastanawiałam się, co autorka miała na myśli. Czytałam książkę i czekałam na wyjaśnienie. Jak już się dowiedziałam, o co chodzi, to oniemiałam. Sprytnie Pani Izabella to sobie wymyśliła. Jest to powieść obyczajowa okraszona sporą dawką humoru. Janusz Nosacz i Matylda po prostu wymiatają. Szkoda, że autorka zamiast Matyldy nie nadała bohaterce imienia Grażynka. Uwierzcie mi, czytałam i pękałam ze śmiechu. Zarówno Janusz jak i Matylda to tak barwne postacie, z nimi nie sposób się nudzić. Uważam, że ta część Kobiet z odzysku jest najlepsza. Ciekawie opisane perypetie przyjaciółek. W ich życiu nie brakuje zabawnych jak i przykrych sytuacji. Zawsze mogą liczyć na swoją pomoc. Jedna za drugą wskoczy w ogień.
Polecam Wszystkim całą serię.
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Pani Izabelli Frączyk i Wydawnictwu BookEnd.
Komentarze
Prześlij komentarz