Wysłannik śmierci
Witajcie w poniedziałek😊
Recenzja
Wysłannik śmierci - Mariusz Leszczyński
Premiera 24.01.2023r.
Wydawnictwo Lucky
Mariusz Leszczyński - pisarz
LUCKY Wydawnictwo
Kryminały i thrillery to gatunki, po które sięgam najczęściej. Tak się składa, że czytałam dwie poprzednie książki Pana Mariusza i idealnie trafiły w mój gust czytelniczy. Dlatego gdy tylko się dowiedziałam, że autor wydał kolejną książkę, bez wahania postanowiłam po nią sięgnąć. Byłam ciekawa, czym Pan Mariusz tym razem mnie zaskoczy.
"Musisz wiedzieć, że człowiek jest zdolny do każdego okrucieństwa, jeśli tylko uwierzy w słuszność tego, co zamierza zrobić".
W Wiśle zostają znalezione zwłoki młodej dziewczyny. Śledcza Emilia Pierzchała o pomoc prosi komisarza Bernarda Granderę. Komisarz boryka się z traumą. Rok temu zaginęła jego czteroletnia córeczka i do tej pory się nie odnalazła. Grandera w denatce rozpoznaje zaginioną cztery lata temu córkę sąsiada. Bernard angażuje się w skomplikowane śledztwo. Jest pewien, że znajdzie wreszcie trop, który zaprowadzi go do córki. Giną kolejne dziewczyny.
"Wspomnienia to coś, bez czego nie można żyć, ale także nieustający ból, którego nie uciszy żadna ziemska sprawiedliwość".
Morderca ma silną potrzebę pokazania światu tego co zrobił. Zwabia policję, zostawia trop dla psów i ucieka. Bernard Grandera na własną rękę postanawia znaleźć porywacza swojej córki i wymierzyć mu sprawiedliwość. W akcie desperacji nie cofnie się przed niczym. Okazuje się, że sprawa zaginięć dziewczynek ma drugie dno. Nic nie jest takie, na jakie do tej pory wyglądało.
"Śmierć zawsze jest ostateczna. Nie my powinniśmy decydować o tym, kiedy i po kogo ma przyjść".
Kto jest tytułowym Wysłannikiem śmierci, który idąc przez świat, wskazuje kostusze kolejne ofiary?
Pan Mariusz Leszczyński stworzył kolejny, ciekawy kryminał. Styl pozostaje bez zmian. Mrożące krew w żyłach opisy zbrodni i trup, który ściele się gęsto, trudne śledztwo, tajemnice z przeszłości i niesamowite zwroty akcji. Czytanie tej książki to jak jazda bez trzymanki. Człowiek czyta i nie wie, co za chwilę się wydarzy.
Jedyny mankament to pięcioletnia dziewczynka, która ma telefon komórkowy i konto na Instagramie to mi troszkę do całości nie pasowało.
Podsumowując, chciałoby przytoczyć słowa piosenki:
To co dał nam świat niespodzianie zabrał los
Dobre chwile skradł niosąc w zamian bagaż zwykłych trosk
To co dał nam świat to odeszło z biegiem lat
Cóż wart jest dziś niewczesny żal
Że los wziął to co dał - "To co dał nam świat" Krzysztof Krawczyk
Polecam!
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Lucky.
Komentarze
Prześlij komentarz