Nigdy nie będziesz mój
Witajcie po długim weekendzie majowym😀
Recenzja
Nigdy nie będziesz mój Justyna Chrobak
Wydawnictwo Dlaczemu
Premiera 12.04.2023r.
Dom bezpieczna przystań, oaza szczęścia i spokoju. Miejsce, które powinno nam się kojarzyć z miłością, wzajemną życzliwością. Dom to nie tylko budynek czy ściany to ludzie, którzy w nim mieszkają i się kochają. To właśnie najpiękniejsze wspomnienia powinny być związane z domem rodzinnym. Dom to również miejsce, do którego chętnie wracamy, chronimy się przed złem tego świata, przeczekujemy burze i czekamy, aż wyjdzie słońce. Tak jest w teorii, a w praktyce no cóż...
"Świat to istne piekło. Nie ma w nim dobra. Jest tylko otaczająca nas bieda i dziwna chęć przetrwania, choć tak ciężko jest sobie wyobrazić, że może nas spotkać jeszcze coś dobrego".
On dorastał w piekle, jakim był dom, ale udało mu się wyrwać z patologii. Zmienił otoczenie, znalazł szczęście i swoje miejsce na ziemi.
Ona tkwiła w tym samym piekle co on i wcale nie było jej łatwiej. Jedno wydarzenie sprawiło, że została zmuszona do podjęcia radykalnej decyzji. Od teraz jest zdana tylko na siebie. Za wszelką cenę próbuje odnaleźć wujka Maksymiliana, jedyną jej przychylną osobę. Zosia była dzieckiem, kiedy Maks opuszczał dom rodzinny. Tak naprawdę to ona jemu uratowała życie.
"Proszę cię, nie bądź taki jak oni".
Po tym jak Zosia została wyrzucona z domu przez ojca, dla którego nic nie znaczyła, dziewczyna marzyła tylko o bezpiecznej przystani, gdzie odnajdzie szczęście i spokój. Czy wujek Maks jest w stanie jej to zagwarantować? Czy pojawienie się Zosi nie zburzy jego poukładanego życia? Czy może Maks zechce spłacić swój dług wdzięczności wobec Zosi?
Życie nie jest tylko czarne lub białe, lubi zaskakiwać. Na to, co szykuje los, nikt nie jest przygotowany...
"Nigdy nie będziesz mój" to książka, która przyciąga piękną okładką i ciekawym opisem. Była na mojej liście "chcę przeczytać" już od dłuższego czasu. Autorka porusza trudne, aczkolwiek potrzebne kwestie. Mocny prolog zwiastował, że to nie będzie słodka historia, a wręcz przeciwnie. Jeżeli chodzi o patologię, to na przestrzeni lat nic się w tej sprawie nie zmienia na lepsze. Dziecko, które dorasta w takiej wypaczonej rodzinie, ma problem, żeby odróżnić dobro od zła. Wszelkie wzorce wyniesione z domu działają na jego niekorzyść. Jeżeli nie znajduje zainteresowania ze strony rodziców, to szuka tego gdzie indziej. Robi wszystko, żeby wyrwać się z bagna, jakim jest dom. Często popełniając błędy, których nie da się już naprawić. Wpada z przysłowiowego "deszczu pod rynnę". Nie zawsze znajdzie się ktoś, kto poda pomocną dłoń. Pani Justyna Chrobak stworzyła historię, która dosłownie kipi od emocji. Czytając, zastanawiałam się jak to możliwe, że ludzie, którzy przeżyli piekło, dokładnie to samo fundują swoim dzieciom. Czy naprawdę sytuacja i życie tych ludzi niczego nie nauczyło? Dlaczego tak łatwo powielamy błędy naszych rodziców? Nie wyciągamy wniosków? Nie zastanawiamy się nad tym, jakie będą konsekwencje naszych słów i czynów? Bo przecież słowa mają ogromną moc. Mogą ratować i mogą też ranić.
Komentarze
Prześlij komentarz